...po prostu biorę kawałek drewna, patrzę na korę i często nawet nie wiem jaki to gatunek drewna, ale w procesie tworzenia i tak nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Kora i tak musi być usunięta, by potem odkrywały się pod nią tylko nowe światy.
I tam właśnie, w tym odkorowanym drewnie postrzegam zapisane piękno, które stworzyła sama natura. Widzę ukryte w słojach drewna widoki, znajduję zapisy słonecznych lub deszczowych lat, ujawniają się w nim oryginalne i niepowtarzalne kształty.
Każde rosnące drzewo, podobnie jak ludzie, ma swoją niepowtarzalną historię. Poprzez fotosyntezę i pochłoniętą energię od Słońca, gwiazd, a nawet Księżyca, w ich słojach widać tajemnicę powstawania nowej formy istnienia.
To struktura drzewa ujawnia mi, a także podpowiada inspiracje do określania kształtów i kompozycji przyszłych rzeźb. Jest w niej jakaś dziwna sprawcza moc zachęcająca mnie do zapisywania dłutem w drewnie aktualnie przeżywanej chwili. Towarzyszy temu nieokreślona potrzeba serca do zaistnienia w ten sposób, w bajkowym świecie, w tym kosmicznym bezkresie, naszego bytu. Przez ten akt, ta właśnie chwila tworzenia i przeżywania w niej czasu, staje się moją malutką cząstką wszechświata, którego przecież materialnie i duchowo też jesteśmy częścią. Podczas tworzenia raczej nie zastanawiam się, nie analizuję, nic nie kombinuję, tylko po prostu liczę na własną intuicję.
Kiedyś, gdzieś przeczytałem takie zdanie, że: - "w sztuce nie ma postępu, tylko istnieje stały proces poszerzania i pogłębiania świadomości". Wydaje mi się to bardzo prawdziwe.
Podsumowanie
Przychodzą nowe pokolenia, życie staje się bardziej komfortowe poprzez rozwój techniki, nauki i cywilizacji. Czasy się zmieniają, oblicze Świata też ulega zmianie, ale podstawowe problemy moralne człowieka pozostają takie same.
Czy w takim przypadku można coś nowego w człowieku odkryć i wypowiedzieć za pomocą sztuki? Mam wrażenie, że można jedynie "poszerzyć i pogłębić jego świadomość".
W moim przypadku, bez artystycznego tworzenia życie straciłoby sens. Brakowałoby mi "motoru napędowego" przy zmaganiu się z wybranym tematem i materiałem dla wyrażania siebie. W akcie twórczym niczego wcześniej nie planuję, nie szkicuję i właśnie dlatego powstają w nim nowe, zaskakujące dla mnie odkrycia. W tym procesie tworzenia najbardziej pociąga mnie symbolika, jakaś idea, tajemniczy znak, poetyckość, nastrój, wyważona kompozycja, A dopiero na końcu "warsztat". Podczas tworzenia raczej nie zastanawiam się, nie analizuję, nic nie kombinuję, tylko po prostu liczę na własną intuicję.
Kiedyś, gdzieś przeczytałem takie zdanie, że: - "w sztuce nie ma postępu, tylko istnieje stały proces poszerzania i pogłębiania świadomości". Wydaje mi się to bardzo prawdziwe.
Podsumowanie
Przychodzą nowe pokolenia, życie staje się bardziej komfortowe poprzez rozwój techniki, nauki i cywilizacji. Czasy się zmieniają, oblicze Świata też ulega zmianie, ale podstawowe problemy moralne człowieka pozostają takie same.
Czy w takim przypadku można coś nowego w człowieku odkryć i wypowiedzieć za pomocą sztuki? Mam wrażenie, że można jedynie "poszerzyć i pogłębić jego świadomość".
W moim przypadku, bez artystycznego tworzenia życie straciłoby sens. Brakowałoby mi "motoru napędowego" przy zmaganiu się z wybranym tematem i materiałem dla wyrażania siebie. W akcie twórczym niczego wcześniej nie planuję, nie szkicuję i właśnie dlatego powstają w nim nowe, zaskakujące dla mnie odkrycia. W tym procesie tworzenia najbardziej pociąga mnie symbolika, jakaś idea, tajemniczy znak, poetyckość, nastrój, wyważona kompozycja, A dopiero na końcu "warsztat".
Uważam, że nie ma sensu kopiować, powielać tego, co już ktoś zrobił, ani też rysować, malować i rzeźbić w realistyczny sposób, bo to co stworzyła sama natura jest już i tak doskonałe i piękne, że obłędem byłoby ją poprawiać i dosłownie naśladować.
Dla mnie, w mojej twórczości, liczy się tylko idea, myśl, działanie, jakiś stan świadomości z rzeczywistości wzięty i przekaz, który można traktować jako poetyckie i metafizyczne przesłanie.
Taką twórczością, o takim charakterze chciałbym zyskać odbiorów, którzy oglądając moje wystawy, mogliby kontaktować się ze mną poprzez przeżywanie dzieł. Chciałbym obudzić w nich wrażliwość, na poetyckie, duchowe światy i aby w swoim widzeniu- odbiorze sami sobie resztę doczytali, zauważyli, przeżyli, wzruszyli i zamyślili nad sobą, a także nad naszym światem, w którym jesteśmy tu i teraz.
Nie będę ukrywał, że moim marzeniem jest stworzyć coś nowego, innego i niepowtarzalnego.
Napisz komentarz
Komentarze