Kiedy awans kolejny raz przechodzi Sadie Green koło nosa, dziewczyna w złości mówi szefostwu o kilka słów za dużo i w efekcie traci pracę. Rozżalona marzy tylko o tym, by odreagować. W powrocie do równowagi psychicznej mogą jej pomóc: mocny drink i przygoda na jedną noc. Loguje się więc na portalu randkowym i następnego dnia umawia ze swoim wybrankiem.
Jack Thomas na pierwszy rzut oka wydaje się nudnym i nieciekawym facetem. Sadie jest rozczarowana. Jakby tego było mało, okazuje się, że on wcale nie przyszedł na randkę – ona omyłkowo zalogowała się na portalu z nieruchomościami, a młody okularnik w podartych dżinsach i starych conversach jest właścicielem kamienicy na Brooklynie. I nie szuka dziewczyny, lecz lokatora.
Atrakcyjne warunki najmu i mało atrakcyjny właściciel. Sadie zależy, by zacząć życie od nowa i spełnić marzenia o własnej firmie florystycznej, chętnie więc przyjmuje propozycję Jacka. Są skrajnymi przeciwieństwami – ona jest radosna jak skowronek, a on to Pan Ponurak, ale kiedy obecność Sadie przeobraża kamienicę z piaskowca w prawdziwy dom, zaczynają zdawać sobie sprawę, że być może właśnie zawarli interes życia.
„Umowa na miłość” to rozkosznie zabawna, naszpikowana ciętym humorem i podnosząca na duchu komedia romantyczna, której fabuła została oparta na uwielbianych przez czytelniczki motywach roommates to lovers oraz grumpy/sunshine. Przedstawia historię ludzi, którzy nie szukali miłości aż do chwili, gdy miłość wylądowała tuż przed ich nosem. Debiutancka książka Falon Ballard to lekka i przyjemna lektura, w której nie brakuje jednak poważniejszych tematów, takich jak toksyczna rodzina, niska samoocena i żałoba po śmierci najbliższych. Potwierdza również przekonanie o tym, że przeciwieństwa rzeczywiście się przyciągają, a pierwsze wrażenie niczego nie przesądza.
„Umowa na miłość” to prawdziwa gratka dla wielbicielek romansów w stylu „Beach Read” Emily Henry, „Współlokatorów” Beth O’Leary oraz „The Roommate. Współlokatorzy” Rosie Danan.
Falon Ballard – amerykańska pisarka mieszkająca w Los Angeles. Jej największą pasją jest pisanie o miłości. Kiedy nie zajmuje się tworzeniem fikcyjnych romansów, pomaga prawdziwym parom w przygotowaniach do zawarcia związku małżeńskiego: pracuje jako konsultantka ślubna w południowej Kalifornii. Jest fanką uniwersum filmowego Marvela, uwielbia odwiedzać Disneyland i pasjami ogląda telewizyjne reality shows. Jeśli właśnie nie sprzecza się ze swoim siedmioletnim synem, to najprawdopodobniej wstawia zdjęcia na Instagram, sącząc przy tym wino, a jednocześnie narzeka na Twitterze, bo najważniejsza jest przecież wielozadaniowość!
Napisz komentarz
Komentarze