Reklama

„Zły pasterz” Michała Wierzby to współczesny kryminał najwyższej próby

Tajemnicze zniknięcie dwojga studentów, budzące niepokój znalezisko archeologiczne i tropy wiodące do rozwiązanej przed dwudziestoma laty słowiańskiej sekty. Podejrzewa się, że jej wyznawcy popełnili szereg rytualnych zbrodni. Kim są Czciciele Boga Żywego i jaką rolę odegrali w zaginięciu Kasi i Justyna? „Zły pasterz” Michała Wierzby to współczesny kryminał najwyższej próby: wciąga czytelnika w wir wydarzeń, trzyma w napięciu i intryguje licznymi nawiązaniami do dawnej obrzędowości: popularnych miejsc kultu, wiary w nadprzyrodzone moce i pogańskiej symboliki. Powieść do księgarń trafi już 27 lipca!
„Zły pasterz” Michała Wierzby to współczesny kryminał najwyższej próby

Jan Bogucki po dziesięciu latach wraca do rodzinnego miasta. Zamierza się ustatkować i wyleczyć złamane serce. Po drodze chce jeszcze odwiedzić swoją siostrę, która właśnie kończy archeologiczne praktyki. Kiedy dociera na miejsce, dowiaduje się, że Kasia i jej kolega zniknęli. Wśród studentów aż huczy od plotek o ich romansie i nietypowym odkryciu. Wygląda na to, że po parze młodych pasjonatów został tylko wykopany przez nich szkielet o cechach niepokojąco sprzecznych z tym, co spodziewano się znaleźć w tej ukrytej wśród lasów wiosce. 

 

Rozpoczynają się poszukiwania. Okazuje się, że jedyny trop prowadzi do rozwiązanej przed dwudziestoma laty sekty kierowanej przez tajemniczego guru. Janek musi nie tylko rozwikłać zagadkę, której sens rozmywa się w medialnym zamieszaniu, ale też stoczyć walkę z samym sobą – z porywczością i demonami, które prześladują go od lat. W prywatnym śledztwie wspiera go emerytowany policjant Horst Miller, dla którego ta sprawa także ma wymiar osobisty.

 

„Zły pasterz” to świetnie napisany i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach kryminalny debiut Michała Wierzby. Motywem przewodnim jest dążenie bohaterów, by sprawiedliwości stało się zadość, a winni za swoje grzechy ponieśli karę. Tłem mrocznych wydarzeń i rytualnych zbrodni jest przede wszystkim Leszno wraz z okolicami, czyli miejsce, w którym na co dzień żyje i tworzy autor. Powieść zachwyca nie tylko wciągającą, dynamiczną fabułą pełną szokujących odkryć, ale także doskonałymi kreacjami pierwszo- i drugoplanowych bohaterów. Na uznanie w szczególności zasługuje postać Alicji, ofiary przemocy domowej, która próbuje wyrwać się ze schematu dom - dziecko - uzależnienie od męża. 

 

W powieści „Zły pasterz” Michał Wierzba zabiera czytelnika do pełnego fascynujących tajemnic świata pogańskich wierzeń, a posiadana przez niego wiedza z zakresu archeologii i antropologii, w tym procesu powstawania kultów i religii, sprawia, że z zapartym tchem i rosnącym zainteresowaniem śledzimy rozwój wypadków, nie mogąc się doczekać finału tej zawiłej historii.


Michał Wierzba (ur. 1981) – absolwent wrocławskiej polonistyki, autor powieści poetyckiej „Ostatni taniec szamana”, wierszy i opowiadań; współautor antologii „Literacka podróż po Gdańsku”; zwycięzca Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Stanisława Grochowiaka i konkursu reportażowego miesięcznika „Playboy” (II nagroda); kilka lat temu osiadł w Lesznie, gdzie żyje z prywatnych lekcji i copywritingu; fascynuje go człowiek wraz z mniej lub bardziej chlubnymi wytworami jego myśli, a za hobby służą mu fotografia i wspinaczka.

 

Kilka pytań do Michała Wierzby

  1. Kim jest tytułowy „Zły pasterz”?

To dość tajemnicza i niejednoznaczna postać. Ten samozwańczy prorok i duchowy przywódca jest z pewnością bardzo charyzmatyczny, ale jego działania przywodzą raczej na myśl Kurtza, bohatera „Czasu apokalipsy” i „Jądra ciemności”. Jest w nim dużo pierwotnego chaosu, brutalności i przeświadczenia o tym, że misja wymaga poświęceń. Jest też piekielnie inteligentny. Z pewnością jest to przeciwnik, który może przewartościować świat swoich adwersarzy i nawrócić na swój punkt widzenia. 

  1. O czym opowiada Pańska powieść?

Jest to historia poszukiwania siostry, która zaginęła wraz z kolegą podczas archeologicznych wykopalisk. Co ciekawe, głównym bohaterem nie jest detektyw, a zwykły człowiek, blisko czterdziestoletni facet z bogatą przeszłością. Janek, bo tak ma na imię, jest trochę outsiderem, bywa zagubiony, słaby, ale uparcie walczy i w końcu zyskuje szansę na pokonanie swoich demonów… Zależało mi na tym, żeby trochę rozciągnąć ramy kryminału i pokazać nie tyle same zbrodnie i historię dochodzenia do prawdy, ale też to, jak zmieniają się ludzie pod wpływem doznawanych krzywd, jak walczą o bycie sobą i bycie szczęśliwymi.

  1. W swojej powieści zabiera Pan czytelnika do pełnego fascynujących tajemnic świata pogańskich wierzeń. Skąd pomysł by fabuła „Złego pasterza” skupiała się na działaniach słowiańskiej sekty? Czy ta tematyka jest Panu bliska?

Kiedy byłem w podstawówce miasto żyło historią ojca, który poszukiwał dwójki swoich dzieci. Okazało się później, że zabrała je matka, która zaszyła się w jakiejś sekcie. Potem, na studiach, na zajęciach ze współczesnej poezji, dowiedziałem się, że podobnych historii w latach dziewięćdziesiątych było dużo więcej. W ten sposób zmieniły się życiorysy dwóch młodych poetów i tysięcy innych osób. Wiele wskazuje na to, że nie wszystkie odpowiedzi znajdziemy w elektronicznych gadżetach, którymi się otaczamy. Człowiek zawsze będzie potrzebował duchowości, czegoś nadprzyrodzonego, siły, która zaopiekuje się nim i pokaże drogę. Niestety zawsze znajdą się też tacy, którzy to wykorzystają. 

  1. Kto powinien sięgnąć po „Złego pasterza”? Kogo zadowoli jego lektura?

Po książkę z pewnością mogą sięgnąć fani kryminałów i mocnych wrażeń (kilka scen na pewno zapadnie w pamięć), ale też czytelnicy ceniący sobie dobrze zarysowaną warstwę obyczajową. Bohaterowie „Złego pasterza” są wyraziści, zdecydowanie niebanalni, ale też zmieniają się pod wpływem wydarzeń i upływającego czasu. Może to zabrzmi dziwnie, ale starałem się napisać kryminał, do którego chciałoby się wracać. Może dlatego główny ciężar fabuły położony jest nie na tym, kto jest sprawcą, ale na dochodzeniu do sprawiedliwości i żądzy zemsty, i może dlatego tak dużo miejsca zajmuje historia rozkwitającej miłości. 

  1. Tłem opisanych w książce mrocznych wydarzeń i rytualnych zbrodni jest przede wszystkim Leszno. Czy mieszkańcy Leszna i okolic w „Złym pasterzu” odnajdą miejsca, w których bywają na co dzień?

Tak, mieszkańcy Leszna nie będą mogli spać spokojnie, ale też z pewnością będzie im miło czytać o miejscach, które kojarzą z bliższych i dalszych wycieczek. Ciekawa jest historia badań terenowych, bo kupiłem kiedyś motocykl, ale że jak zwykle nie miałem dużo pieniędzy, motor był w dość kiepskim stanie. Mogłem jeździć tylko po okolicy, żeby w razie czego ktoś mógł po mnie przyjechać. Przy okazji odkryłem, że już kilka kilometrów od uczęszczanych ścieżek zaczyna się świat malowniczy jak filmowe dekoracje. Tak więc miejsca zbrodni wybierała trzydziestoletnia rozklekotana honda shadow.

  1. „Zły pasterz zachwyca doskonałymi kreacjami pierwszo- i drugoplanowych bohaterów. Na uznanie w szczególności zasługuje postać Alicji. Dlaczego ta bohaterka jest ważna? Jakie przesłanie niesie dla czytelnika?

Przyznaję, że Alicja to moja ulubiona postać. Alicja ma ambicje artystyczne, ale ma też dziecko i męża, który jej marzenia uważa za fanaberie. Alicja jest ofiarą chorego uzależnienia i przemocy domowej. Myślę, że łatwo zdefiniować przemoc, jeśli wiąże się z podbitym okiem i bukietem kwiatów kupionym w ramach przeprosin. Dużo trudniej jest mówić o przemocy jako uzależnieniu finansowym i psychicznym czy płaceniu małżeńskim seksem za kolejne dni spokoju. Wszyscy wokół mówią Alicji, że powinna iść do pracy albo skupić się na dobru dziecka i nie prowokować kłótni. Przecież mąż ciężko pracuje na rodzinę, ma więc prawo domagać się szacunku i posłuszeństwa. Sama Alicja w pewnym momencie zaczyna myśleć, że wszystkie kłopoty to jej wina. Historia jej walki o wolność jest niewątpliwie ważnym wątkiem tej książki. 


Michał Wierzba (c) Anna Wierzba


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

słabe opady śniegu

Temperatura: 0°C Miasto: Gryfice

Ciśnienie: 991 hPa
Wiatr: 21 km/h

Reklama
Komentarze
Autor komentarza: KiniaTreść komentarza: Radzę sobie z upałami, dzięki klimatyzacji w mieszkaniu, zapasowi cisowianki i lodów :) Nie chce mi się gotować, robię sobie lekkie sałatki.Data dodania komentarza: 3.07.2024, 16:09Źródło komentarza: Jak radzić sobie w upały? PoradnikAutor komentarza: Elżbieta StepienTreść komentarza: Piękne słowa,Marzenko głowa do góry i do przodu ,jesteś dobrą mamą,zoną i silną osobowoscią,wierze że twój harakter mówi za siebie .Życzę powodzenia i dalszych sukcesowData dodania komentarza: 28.04.2024, 00:45Źródło komentarza: Marzena StępieńAutor komentarza: Elżbieta StepienTreść komentarza: Piękne słowa,Marzenko głowa do góry i do przodu ,jesteś dobrą mamą,zoną i silną osobowoscią,wierze że twój harakter mówi za siebie .Życzę powodzenia i dalszych sukcesowData dodania komentarza: 28.04.2024, 00:44Źródło komentarza: Marzena StępieńAutor komentarza: DiesTreść komentarza: Jak nazywa się dziewczyna z reklamy?Data dodania komentarza: 22.03.2024, 09:23Źródło komentarza: Witaj w Rossmannie – otwórz apkę, a coś dostaniesz! „Kupon za uśmiech"Autor komentarza: GośćTreść komentarza: Tyle, ile z tamtych czasów pamiętam, bo byłam wtedy dzieckiem, to kolejki po rozmaite rzeczy i nie tylko. Ludzie odstali swoje w kolejce, ale cieszyli się z tego, co mieli. Meblościanki, za którymi ludzie stali nawet dwa dni do dziś stoją w niejednym salonie i w przeciwieństwie do obecnych "zwykłych" i wcale nie tanich mebli były znacznie lepszej jakości. W centrach miast tętniło życie, bo właśnie tam kupowało się najpotrzebniejsze rzeczy. Teraz handel przeniósł się do galerii. Jaka była radość, gdy mama wypowiedziała magiczne zdanie - idziemy do miasta :-) Luksusowe wyroby były dostępne za dolary, marki i bony w PEWEXie, ale też dla nielicznych i w tzw. sklepach zagranicznych, gdzie ludzie sprzedawali wyroby z zachodu, a czasem także na ryneczkach. W tamtych czasach ludzie byli życzliwsi i pomagali sobie nawzajem, choć i dziś ma to miejsce, ale nie jest rzeczą tak oczywistą.Data dodania komentarza: 15.12.2023, 12:40Źródło komentarza: Dlaczego na wystawach montowano orła z kalesonów?Autor komentarza: kxkshopTreść komentarza: Discover the perfect blend of style and performance at kxkshop.com. Our premium sportswear redefines the game with quality craftsmanship and cutting-edge design. Elevate your athletic journey with KXKShop and experience excellence like never before. Your success, our style!Data dodania komentarza: 31.10.2023, 03:49Źródło komentarza: Jesień na rowerze – co zrobić, by cieszyć się jazdą? STORM podpowiada!
Reklama
test