Jest rok 1982. Viv Delaney opuszcza rodzinne miasto. W drodze do Nowego Jorku zatrzymuje się w przydrożnym motelu w miasteczku Fell i od razu dostaje w nim pracę jako nocna recepcjonistka.
Kobieta szybko orientuje się, że motel jest nawiedzony: w recepcji unosi się ciągły zapach dymu papierosowego, mimo że nikt nie pali, zdarzają się głuche telefony, w niektóre wieczory gasną światła w całym budynku, a drzwi otwierają się jedne po drugich. Zaniedbany, przestarzały, odrażający motel i jego goście skrywają swoje mroczne tajemnice. Mimo to Viv postanawia zostać.
Gdy dowiaduje się, że w Fell zamordowano trzy kobiety, a sprawcy morderstw nie odnaleziono, rozpoczyna śledztwo na własną rękę. Jednak pewnej listopadowej nocy znika bez śladu…
Trzydzieści pięć lat później do Fell przyjeżdża Carly, aby dowiedzieć się, co stało się z jej zaginioną w 1982 ciotką Viv. Historia zatacza koło, gdyż Carly zatrudnia się w motelu Sun Down jako nocna recepcjonistka i szybko doświadcza tego samego co jej ciotka, a jej historia zdaje się lustrzanym odbiciem historii jej zaginionej ciotki – wiele w niej pytań, które wciąż pozostają bez odpowiedzi. Carly zdaje sobie sprawę, że uwikłana jest w te same tajemnice, które niegdyś starała się rozwiązać Viv.
„Motel Sun Down” wciąga i trzyma w napięciu, a jego atutem jest połączenie thrillera z elementami horroru. Książka wyróżnia się świetnie wykreowaną przez autorka atmosferą: złowieszczą, mroczną i przyprawiającą o dreszcze, którą czytelnik czuje już od pierwszych stron. Niepokój, ciekawość i strach będą towarzyszyć mu do samego końca tej historii. To rozkosznie upiorna uczta literacka. – „The New York Post”.
Simone St. James – autorka amerykańskich thrillerów i horrorów z elementami tajemnicy oraz romansu. Jej powieści zdobyły takie nagrody jak RITA (Romance
Writers of America) czy Arthur Ellis Award (Crime Writers of Canada). Zanim poświęciła się pisaniu, pracowała w branży telewizyjnej. Mieszka w Kanadzie.
Napisz komentarz
Komentarze