Najpierw dobrze przeanalizuj swoją sytuację
Wizja życia może niezbyt dostatniego, ale wreszcie spokojnego, wolnego od różnych natarczywie zgłaszających się z roszczeniami podmiotów, nierzadko jest przez zmęczonych nimi ludzi tak upragniona, że przesłania wszystkie inne aspekty sytuacji. Na początek przypomnijmy więc z naciskiem: choć nikt nie będzie zmierzał do tego, byśmy trafili na bruk, naprawdę stracimy cały majątek. Przygotowanie do skorzystania z radykalnego rozwiązania, jakim bez wątpienia jest upadłość konsumencka, należy więc poprzedzić gruntowną analizą swojego położenia i najlepiej, jeśli od początku będzie mógł wesprzeć nas odpowiednio kompetentny prawnik. Może np. część z roszczeń, jakie są do nas kierowane, w ogóle nie ma podstaw? Nie wszystkie firmy zajmujące się odzyskiwaniem długów kłopoczą się ich należytym udokumentowaniem. Bywa jednak, że sytuacja naprawdę jest trudna. Wystarczą zaciągnięte kredyty i nagła zmiana sytuacji życiowej. Długi bezsprzecznie są i nie zdołamy im sprostać.
Podstawowym warunkiem, jaki musimy jest spełniać, jest znajdowanie się w stanie niewypłacalności powstałym na skutek okoliczności niezależnych od nas. Jak jednak zwraca uwagę specjalista z wrocławskiej kancelarii Ptak&Wspólnicy, warto rozważyć złożenie wniosku nawet wówczas, gdy sami mamy co do tego wątpliwości. Sąd przeanalizuje bowiem naszą sytuację biorąc pod uwagę także względy humanitarne i słuszności, mogące rzucać na poszczególne kwestie zupełne inne światło. Trzeba jednak dołożyć nieco starań.
Składamy wniosek i zbieramy dokumenty
Złożenie wniosku musi być poprzedzone odpowiednim przygotowaniem. Duże znaczenie ma oczywiście uzasadnienie, które powinno być zwięzłe i na temat, ale jednak zawierać wszystkie istotne z punktu widzenia danej sprawy okoliczności, tak by ich znaczenie mógł ocenić sąd.
Poza tym sporo pracy wymagać będzie zgromadzenie niezbędnej dokumentacji dotyczącej dwóch rzeczy. Po pierwsze, wszystkich naszych zobowiązań, a więc danych wierzycieli, terminach spłaty naszych długów i ich wartości. Po drugie, konieczne jest sporządzenie spisu wszystkiego, co posiadamy, wraz z szacunkową wartością poszczególnych przedmiotów czy innego mienia.
Jeśli sąd przychyli się do naszego wniosku, pierwszym krokiem jest likwidacja majątku, do czego wyznaczony będzie syndyk. Całość, poza m.in. przedmiotami codziennego użytku, będzie sprzedana, a nam pozostawiona zostanie jedyna kwota równa średniemu kosztowi dwuletniego najmu w okolicy.
Kolejnym etapem jest ustalenie planu spłaty, jako że nawet cały majątek zwykle nie wystarcza – niekiedy bankrut go zresztą nie posiada. Co miesiąc będziemy musieli wpłacać syndykowi ustaloną kwotę (określając jej wysokość sąd bierze pod uwagę naszą sytuacja rodzinną i możliwości finansowe). Jak do tej pory, może to trwać do 36 miesięcy, po czym reszta długów ulegnie umorzeniu. Co ważne, możemy wnosić o zmianę planu, jeśli nasze położenie się zmieni.
Napisz komentarz
Komentarze