W Tanzanii, jak i w wielu innych miejscach na świecie, kobiety od dawna stają w obliczu wyzwań związanych z zapewnieniem sobie i bliskim godnego życia. To wyzwanie jest o wiele trudniejsze, gdy w owładniętym stereotypami i przesądami kraju, w rodzinie pojawia się dziecko dotknięte albinizmem. To moment, w którym strach o zdrowie i życie najbliższej istoty staje się dramatyczną codziennością, a życie zaczyna być walką o przetrwanie całej rodziny.
Jedną z takich walecznych tanzańskich kobiet jest Asha Abdalah Mawanja, mama pięciorga dzieci chorych na albinizm, których życie i zdrowie nigdy już nie będzie bezpieczne. Niestety osoby dotknięte bielactwem wrodzonym cierpią w Tanzanii z powodu dyskryminacji, ubóstwa, ignorancji, łamania praw człowieka, a części ich ciał wykorzystywane są w magii oraz wróżbach i leczeniu wielu chorób.
Asha ma 43 lata. Wraz z mężem wychowują pięcioro dzieci, cztery córki i syna. Mimo, że wszystkie dzieci obciążone są albinizmem Asha czuje się szczęśliwa i uprzywilejowana, bo mieszka z mężem, który choć również cierpi na albinizm, jest nadal z nimi i kocha swoje dzieci. By pomimo swojej choroby dzieci poczuły się wyjątkowe, każde z nich dostało od rodziców piękne, egzotyczne imię: Rajabu Kassim - chłopiec, dziewczynki Tatu Kassim, Salhat Kassim, Samia Kassim oraz najmłodsza, 4-letnia Shamsia Kassim.
Rodzina mieszka w małym wynajętym domu. Brakuje im środków na podstawowe potrzeby jak żywność i ubrania, a w szczególności na szkołę i inne szczególne wymagania swoich chorych dzieci. Albinizm niesie ze sobą specjalne potrzeby zdrowotne, a także potrzebę wyjątkowego traktowania i ochrony. W wiecznie palącym słońcu Tanzanii skóra pozbawiona pigmentu ulega bardzo szybko poparzeniom. Niezbędne są więc kremy i balsamy z wysokim filtrem przeciwsłonecznym, okulary przeciwsłoneczne, kapelusze, długie rękawy i długie pończochy. Koszty takiego wyposażenia, dla ciągle rosnącego dziecka, przekraczają możliwości finansowe większości rodzin.
Również edukacja dzieci dotkniętych tą ciężką chorobą genetyczną jest o wiele droższa. Sześciokrotnie wyższe koszty opieki edukacyjnej dzieci z albinizmem w porównaniu z kosztami nauki dzieci zdrowych, to próg, który dla wielu jest nie do przekroczenia.
Asha, aby utrzymać swoją rodzinę sprzedawała jedzenie (ryż podawany z zielonymi warzywami) w pobliskiej szkole podstawowej, jednak cały czas myślała o tym, co mogłaby zrobić więcej, by dać stabilność finansową najbliższym. Kilka miesięcy temu Asha została zaproszona do projekt CAFE, realizowanego przez Fundację ADRA. Projekt zainteresował dzielną mamę, ponieważ uczył, jak uprawiać warzywa na małych podwórkach, zmniejszając koszty produkcji na rzecz zwiększenia wydajności. Jej marzeniem jest, aby dzięki lepszym dochodom z działalności gospodarczej była w stanie zbudować własny, choćby niewielki dom, ponieważ wynajem stanowi w ich budżecie ogromną część.
Już teraz widać pierwsze sukcesy pracy Ashy. Dzięki projektowi udało jej się założyć ogród warzywny na swoim podwórku, który coraz bardziej się rozwija i przynosi coraz większe plony. Stał się on źródłem znaczących zarobków. Co równie ważne, zdrowe, własne warzywa i owoce pozwalają rodzinie na lepsze odżywianie. Wcześniejszy brak odpowiednich witamin, pochodzących ze świeżych produktów negatywnie wpływał na zdrowie dzieci Ashy. Z powodu choroby zapotrzebowanie na składniki mineralne i witaminy wzrasta wielokrotnie.
Jak mówi Asha: „Chcę tylko, aby moje rośliny rosły dobrze i w taki sposób, aby klienci byli zadowoleni z moich usług, a ja wtedy spełnię marzenie o swoim własnym domu!”.
Mamy nadzieję, że życie i determinacja do walki o lepsze jutro Ashy Abdalah Mawanja, będzie inspiracją dla wielu kobiet na całym świecie!
Napisz komentarz
Komentarze