Reklama

Czy pracownicy z Dalekiego Wschodu to przyszłość dla polskiej gospodarki?

Drastycznie zwiększające się zapotrzebowanie na pracę oraz emigracja pracowników z Ukrainy do innych krajów Europy Zachodniej powodują, iż polscy pracodawcy coraz częściej decydują się na zatrudnianie kadry pracowniczej z Dalekiego Wschodu. Czy tego typu praktyki są dobrym kierunkiem dla polskiej gospodarki? Na to pytanie odpowiada prezes firmy Smart Work – Mariusz Hoszowski.
Czy pracownicy z Dalekiego Wschodu to przyszłość dla polskiej gospodarki?

Rosnąca niechęć Polaków do podjęcia określonych stanowisk pracy oraz niski poziom bezrobocia sprawił, iż aktualnie na rynku odnotowuje się deficyt pracowniczy w wielu gałęziach gospodarki. W konsekwencji, polscy pracodawcy zaczęli inwestować w pracowników zagranicznych – głównie z Ukrainy, choć coraz częściej również w osoby z Dalekiego Wschodu, czyli z Nepalu, Indii lub Bangladeszu. Jak mówi Mariusz Hoszowski, prezes firmy Smart Work, tego typu kadra pracownicza trafia do Polski już od dłuższego czasu, jednak dopiero od 2-3 lat zauważalny jest znaczący wzrost ilości wydawanych zezwoleń na pracę: „Pracownicy z Dalekiego Wchodu przyjeżdżają do nas głównie z Nepalu, Indii i Bangladeszu oraz w mniejszym stopniu z Indonezji lub Filipin. Przyczynę ich zwiększającej się liczby upatruje się nie tylko w trudnej sytuacji ekonomicznej zaistniałej w ich rodzimych krajach, ale w samym spadku ilości pracowników z Europy Wschodniej skłonnych do przyjazdu do Polski. Co więcej, branże takie jak przetwórstwo mięsa i ryb w tej chwili oparte są głównie na pracownikach z Dalekiego Wschodu, gdyż ani Polacy, ani Ukraińcy nie chcą już podejmować pracy na stanowiskach produkcyjnych w tych sektorach, a bez dalekowschodnich pracowników branże te nie miałyby aktualnie możliwości funkcjonowania w Polsce.”

 

 

 

Profil pracownika

Jakiego typu pracownicy z Dalekiego Wchodu przyjeżdżają do Polski? Są to głównie osoby niewykwalifikowane, choć w przypadku branży budowlanej można spotkać wielu pracowników z doświadczeniem, wcześniej wyjeżdżających do Zatoki Perskiej i pracujących przy rozbudowie m.in. Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Charakterystyczne są także widoczne różnice cywilizacyjne oraz wyznaniowe. Wśród dalekowschodnich pracowników spotyka się wyznawców islamu, hinduizmu oraz buddyzmu, a ich sama znajomość języka angielskiego jest na bardzo niskim poziomie. Znaczna większość osób nigdy nie miała do czynienia z przemysłem, czego przykładem są Nepalczycy. Nepal nie posiada rozwiniętego przemysłu tak jak w krajach europejskich, dlatego pracownicy nepalscy trafiający do naszych realiów nie są przyzwyczajeni do pracy w pewnym reżimie godzinowym. Zdarza się również, że Polskę traktują jako drzwi do Europy – w szczególności do Portugalii, gdzie znajduje się duża diaspora nepalska.” – mówi Mariusz Hoszowski, Prezes firmy Smart Work. W jaki sposób więc polscy pracodawcy mają korzystać z tego typu kadry pracowniczej?

Sposoby na przełamanie barier

Według opinii wielu pracodawców, pracownicy z Dalekiego Wschodu szybko przystosowują się do polskich warunków. W tym procesie szczególną rolę odgrywa tak zwany okres przejściowy, na który składają się wszelkiego rodzaju szkolenia pomagające w przyswojeniu zasad bezpieczeństwa pracy, pokonywaniu barier cywilizacyjno-kulturowych lub zmiana w działaniach organizacji przyjmujących pracowników, na przykład w zakresie tłumaczenia dokumentacji na język dla nich zrozumiały. Co więcej, bardzo ważne jest również stanowisko koordynatora posługującego się ojczystym językiem przyjętej grupy pracowniczej, który pełni rolę tłumacza lub osoby kierującej pracą oraz przydziałem konkretnych zadań, a także pomaga w rozwiązywaniu bieżących problemów. W przypadku aspektu zarobkowego, pracownicy z Dalekiego Wschodu mają niższe oczekiwania odnośnie wynagrodzenia i warunków mieszkaniowych od pracowników dostępnych obecnie na rynku.

Dalekowschodni pracownik = przyszłość polskiej gospodarki?

Czy dalekowschodni pracownicy to kierunek perspektywiczny dla Polski? Zdaniem Mariusza Hoszowskiego, rozwiązaniem dla polskiej gospodarki z pewnością jest dywersyfikacja kierunków pozyskiwania pracowników i otwartość na obcokrajowców. Nie można jednak traktować samych pracowników z Dalekiego Wchodu jako sposobu na uzupełnienie luk w głównym trzonie kadry pracowniczej, lecz jako jej dodatkowe wsparcie: „Jeżeli chcielibyśmy utrzymać aktualne tempo wzrostu gospodarczego do 2050 roku, Polska musi przyjąć około 5 mln imigrantów tylko po to, aby utrzymać obecny stan rozwoju. Zakładając jednak, że będzie on niższy, to i tak nie mówimy o tysiącach pracowników, a o milionach. Z racji występujących problemów w procedurach zatrudniania osób z Dalekiego Wschodu, przepływie danych w urzędach wojewódzkich oraz pozyskiwaniu wiz do Polski, na dzień dzisiejszy polscy pracodawcy mają zbyt dużą niepewność czasu oraz możliwej długości zatrudnienia takich pracowników. Przełomem w tej sytuacji z pewnością byłoby wprowadzenie szeregu ułatwień, dzięki którym proces zatrudnienia obcokrajowców stałby się pewniejszy i szybszy, co pozwoliłby na łatwiejsze sprowadzanie do kraju nie tylko niewykwalifikowanych pracowników zagranicznych, ale również konkretnych specjalistów”.

 

 

Smart Work to dynamicznie rozwijająca się międzynarodowa grupa firm specjalizująca się w usługach pracy tymczasowej, pośrednictwa pracy oraz opieki medycznej. Grupa składa się z kilkunastu spółek zlokalizowanych w 10 państwach europejskich. We wszystkich z nich firma posiada licencje na prowadzenie działalności agencji pracy. Smart Work koncentruje się na zaspokajaniu potrzeb i oczekiwań nawet najbardziej wymagających Partnerów Biznesowych. Z usług grupy korzystają spółki giełdowe, duże międzynarodowe koncerny, jak i mniejsze przedsiębiorstwa z sektora MSP. Smart Work realizuje zamówienia i zlecenia dla Klientów zagranicznych, działając w oparciu o najwyższe standardy etyczne i biznesowe. Jest członkiem Business Centre Club oraz Ogólnopolskiego Konwentu Agencji Pracy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Samantha 08.02.2019 16:15
Komentarz usunięty

zachmurzenie duże

Temperatura: 7°C Miasto: Gryfice

Ciśnienie: 1005 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Komentarze
Autor komentarza: MongolianTreść komentarza: Kazdy ma swój sposób na jesienna chandrę. U mnie jest leżenie pod ciepłym kocem wool & cashmere, i czytanie ciekawej książki :)Data dodania komentarza: 27.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Przytulny dom i jesienna aura – jak poczuć się lepiej kiedy za oknem zimno i wieje?Autor komentarza: KiniaTreść komentarza: Radzę sobie z upałami, dzięki klimatyzacji w mieszkaniu, zapasowi cisowianki i lodów :) Nie chce mi się gotować, robię sobie lekkie sałatki.Data dodania komentarza: 3.07.2024, 16:09Źródło komentarza: Jak radzić sobie w upały? PoradnikAutor komentarza: Elżbieta StepienTreść komentarza: Piękne słowa,Marzenko głowa do góry i do przodu ,jesteś dobrą mamą,zoną i silną osobowoscią,wierze że twój harakter mówi za siebie .Życzę powodzenia i dalszych sukcesowData dodania komentarza: 28.04.2024, 00:45Źródło komentarza: Marzena StępieńAutor komentarza: Elżbieta StepienTreść komentarza: Piękne słowa,Marzenko głowa do góry i do przodu ,jesteś dobrą mamą,zoną i silną osobowoscią,wierze że twój harakter mówi za siebie .Życzę powodzenia i dalszych sukcesowData dodania komentarza: 28.04.2024, 00:44Źródło komentarza: Marzena StępieńAutor komentarza: DiesTreść komentarza: Jak nazywa się dziewczyna z reklamy?Data dodania komentarza: 22.03.2024, 09:23Źródło komentarza: Witaj w Rossmannie – otwórz apkę, a coś dostaniesz! „Kupon za uśmiech"Autor komentarza: GośćTreść komentarza: Tyle, ile z tamtych czasów pamiętam, bo byłam wtedy dzieckiem, to kolejki po rozmaite rzeczy i nie tylko. Ludzie odstali swoje w kolejce, ale cieszyli się z tego, co mieli. Meblościanki, za którymi ludzie stali nawet dwa dni do dziś stoją w niejednym salonie i w przeciwieństwie do obecnych "zwykłych" i wcale nie tanich mebli były znacznie lepszej jakości. W centrach miast tętniło życie, bo właśnie tam kupowało się najpotrzebniejsze rzeczy. Teraz handel przeniósł się do galerii. Jaka była radość, gdy mama wypowiedziała magiczne zdanie - idziemy do miasta :-) Luksusowe wyroby były dostępne za dolary, marki i bony w PEWEXie, ale też dla nielicznych i w tzw. sklepach zagranicznych, gdzie ludzie sprzedawali wyroby z zachodu, a czasem także na ryneczkach. W tamtych czasach ludzie byli życzliwsi i pomagali sobie nawzajem, choć i dziś ma to miejsce, ale nie jest rzeczą tak oczywistą.Data dodania komentarza: 15.12.2023, 12:40Źródło komentarza: Dlaczego na wystawach montowano orła z kalesonów?
Reklama
test