Najczęstsze niedociągnięcia w pracy z papą
Stawką dobrego zastosowania papy jest późniejszy spokój i poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Kiedy jednak budynek zaczyna przeciekać po opadach a pomieszczenia powoli niszczeją, wtedy nieodzowna staje się inspekcja zadaszenia. Ekspert przeprowadzający procedurę sprawdzającą pokrycie na początku przekona się, czy papa termozgrzewalna nie została zbyt słabo rozgrzana podczas układania. Ten aspekt bezpośrednio przekłada się bowiem na siłę łączenia jej spodniej warstwy z podłożem.
Następnie oko profesjonalisty powędruje w kierunku zakładów podłużnych, przy których często zdarza się, że robotnicy nie pozwolili klejącej masie bitumicznej wyciec poza poszczególne płaty materiału. Równie istotne jest, by przy zakładach poprzecznych zadbać o ich odpowiednią szerokość – z reguły są one zbyt wąskie i ułożone na surowej papie, co także nie przystoi znawcom sztuki dekarskiej.
Wynajęta ekipa powinna też unikać sytuacji zachodzenia na siebie dwóch typów zakładów. Powstające w takim wypadku zgrubienia również kojarzone są z brakiem doświadczenia w rzemiośle. O wiele bardziej szkodliwą wadą ułożenia papy jest mimo wszystko nie zatroszczenie się o adekwatne zagruntowanie podłoża przed zgrzewaniem – otwiera to drogę nie tylko do niskiej przyczepności, ale także docelowo do problemów ze szczelnością warstwy izolacyjnej.
Mankamenty trudne do zauważenia
Błędy, których nie widać, pozostają największym wrogiem budowlańców. Wierzchnia warstwa pokrycia może bowiem nie zdradzać śladów zaniedbań, ale znajdująca się pod nią warstwa bitumu podkładowego będzie już na przykład absolutnie niestarannie wykonana, tym samym niwecząc ochronę przez przenikaniem wilgoci lub wręcz przeciwnie – uniemożliwiając odpowiednią wentylację systemu.
Jeżeli natomiast papa na osnowie poliestrowej wydaje się tu i ówdzie pomarszczona bądź zwężona w stałej szerokości, bardzo prawdopodobne, iż przy zgrzewaniu doszło do przegrzania rolki. Przy papach opartych na welonie szklanym objawia się to widocznymi przebarwieniami. Takie casusy choć wizualnie nie rażą laika, mają znaczne przełożenie na parametry „gotowego” pokrycia.
Napisz komentarz
Komentarze