Marcin Makowiecki – Prezes Oddziału ZNP w Płotach. Trwający od 8 kwietnia w sobotę 27 kwietnia o godz. 6.00 rano strajk został zawieszony. W naszej gminie strajkowały 4 (z pięciu w gminie Płoty) placówki oświatowe które w referendum opowiedziały się za przystąpieniem do strajku. Ale… spór zbiorowy rozpoczął się już w styczniu kiedy poszczególne oddziały ZNP przedstawiły postulaty odnośnie zmian w oświacie. M.in. postulat płacowy, ponieważ jest on jednym z niewielu które umożliwiają rozpoczęcie strajku. W czasie strajku nauczyciele odstąpili od wykonywania obowiązków, natomiast dyrektorzy zapewniali zajęcia opiekuńczo-wychowawcze dla swoich uczniów.
- Strajk został zawieszony, jakie dalsze działania planują związkowcy?
Nauczyciele wrócili do tablic ale to nie oznacza, że zrezygnowali ze swoich postulatów. Jak wiemy, negocjacje w Warszawie nie przyniosły żadnego skutku i to mimo wielu ustępstw ze stony związkowej.Pierwsza kwota wyjściowa podwyżki to było 1000 zł., następnie Prezes Broniarz „zszedł” na 30%, następnie na to aby tę kwotę rozbić na 2 raty po 15% a nawet 3 raty po 10%.
Ustępstwa ze strony nauczycieli były znaczące, natomiast strona rządowa nie chciała negocjować. Przedstawiła swoją twardą postawę z której nie chciała ustąpić.
Nauczyciele to jest taki specyficzny zawód, często związany z poczuciem odpowiedzialności, szczególnie za wychowanie i dzielenie się wiedzą z młodym pokoleniem, dlatego też – najprawdopodobniej do 2 września – strajk jest zawieszony.
Powróciliśmy do tablic ale to nie znaczy, że odstąpiliśmy od swoich postulatów, po prostu dobro ucznia jest dla nas najważniejsze.
- W propozycjach rządowych mówi się, że zmiany w oświacie to nie tylko płace ale też zmiany w systemie oświaty. Jakie stanowisko w tej sprawie zajmuje Związek?
Oczywiście, oświata jak najbardziej wymaga reformy. Ta reforma która została przeprowadzona w ostatnich latach polegała wyłącznie na utrudnieniu – czyli likwidacji gimnazjów i wprowadzeniu 8 klas szkoły podstawowej. Tak naprawdę spowodowało to tylko przeładowanie dodatkowym materiałem. Podstawa programowa na trzy lata gimnazjum ma być zrealizowana w ciągu 7 i 8 klasy szkoły podstawowej, czyli dzieci dostały do nauki jeszcze więcej materiału który i tak w życiu im się nie będzie przydawał – zamiast nabywania praktycznych umiejętności które w życiu są bardzo istotne. Za reformą szkolnictwa nie poszła reforma programowa która by kształciła umiejętności praktyczne. Nie zwiększono choćby ilości godzin z języków obcych, z zajęć technicznych, zajęć informatycznych a niektórych przedmiotów jest zwyczajnie za dużo.
Dzisiejsza oświata w Polsce potrzebuje głębokiej reformy organizacyjnej i nie chodzi tu tylko o pensje nauczycieli.Karta Nauczyciela powinna być zreformowana, może nawet i zlikwidowana – to jest temat kontrowersyjny który wymaga szerszej debaty.
Większość nauczycieli chciałaby pracować 40 godzin z czego 20 – 22 byłyby to godziny lekcyjne, pozostałe godziny spędzając w szkole na przygotowaniu się do zajęć, sprawdzaniu sprawdzianów itp., nie zabieralibyśmy pracy do domu.
Oczywiście to niesie za sobą inne konsekwencje. Wywiadówki dzisiaj – w dobie „LIBRUSA” – to już jest relikt przeszłości, zato wtedy nikt nie będzie dzwonił do nas o 22 giej i pytał co się dzieje w szkole.
Wprowadźmy po prostu określony czas pracy np. 7,30 do 15,30 i wtedy nauczyciele w szkole wykonują swoją pracę – zobaczymy, czy to nie będzie lepsze.
Mit o 18 godzinach pracy to jest jedno z największych kłamstw, które jest obecnie wszędzie rozgłaszane. Pracujemy o wiele więcej.Gdybyśmy policzyli godziny poza lekcjami na przygotowanie się do kolejnych zajęć, sprawdziany, rady pedagogiczne, wywiadówki, wycieczki – za które nie mamy przecież nadgodzin a przez tydzień, przez 24 godziny na dobę odpowiadamy za dzieci. O tym nikt nie mówi, a nauczyciel naprawdę pracuje o wiele więcej niż owe mityczne 18 godzin.
Jesteśmy grupą jedną z lepiej wykształconych grup społecznych od której ciągle się wymaga. Ciągle studiujemy, podejmujemy studia podyplomowe, bo jeśli nauczyciel ma mieć uprawnienia do 3, 4 przedmiotów to musi to być osoba wszechstronnie wykształcona.
Oświata wymaga głębokiej reformy i to jest niewątpliwe, ale aby to osiągnąć to trzeba – przede wszystkim – zacząć ze sobą rozmawiać.
Szymon Klimko – dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Płotach.
Ja chciałbym wypowiedzieć się w imieniu, myślę – większości dyrektorów. Tak się złożyło, że udało nam się – także dzięki prezesowi – zorganizować wspólne spotkania komitetów strajkowych z naszej gminy które odbywały się właśnie w naszej szkole wypracowując wspólne decyzje. Jest to niezmiernie istotne dla wszystkich nauczycieli gdyż pozwoliło uniknąć nieporozumień wynikających z różnych ustaleń w poszczególnych szkołach. Staraliśmy się ustalić wspólny front wypracowany na spotkaniu wszystkich komitetów.
Wszyscy dyrektorzy w naszej gminie poradzili sobie i z egzaminem gimnazjalisty i z egzaminem ósmoklasisty. Nie obyło się oczywiście bez problemów, bo i nie była to łatwa sprawa. Posiłkowaliśmy się księżmi i siostrami zakonnymi – bo oni nie strajkowali – ale też ogromną pomoc uzyskaliśmy od ZSP im. Witosa.Pomógł nam pan dyrektor Buchwał dając do komisji swoich nauczycieli, a potrzeba była duża. W naszej szkole, potrzebowaliśmy ok. 14-15 nauczycieli z zewnątrz.
Do rozstrzygnięcia pozostało natomiast jeszcze to, co jest do rozstrzygnięcia w naszym urzędzie. Chodzi o potrącenia z wynagrodzeń za czas strajku. Nauczyciele wnioskują aby nie były one zrobione jednorazowo w całości ale aby rozłożyć je na raty. Pani skarbnik i pani sekretarz sprawdzają, czy jest to zgodne z prawem, ale raczej zakładamy, że uda się to zrobić w 3 do 5 ratach. Żeby nauczyciele zbyt mocno tego nie odczuli, bo chciałbym przypomnieć, że nauczyciele za dni strajku nie otrzymują wynagrodzenia.
Nadzień dzisiejszy nie możemy też mówić o rekompensatach za te dni, bo już stanowczo wypowiedziała się Regionalna Izba Obrachunkowa – jest absolutny zakaz płatności – nie była świadczona płaca, nie może być też zapłaty.
- Jeżeli chodzi o dzieci, naukę i realizację podstawy programowej – pojawiają się w tej sprawie różne obawy?
Nie da się oczywiście odnieść tego do całego kraju. Poszczególne Kuratoria Oświaty cedują to na dyrektorów, i to oni mają sprawdzić czy jest potrzeba odrabiania zajęć, czy nie.
Ja chciałbym przypomnieć, że podstawa programowa nie dotyczy danego roku szkolnego a całego cyklu nauczania. Jest określone w każdym przedmiocie jaka liczba godzin ma być zrealizowana, w jakim czasie. U mnie, większość podstawy programowej jest na dzień dzisiejszy zrealizowana i nie widzę jakiejkolwiek potrzeby odrabiania zajęć.
Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że udało nam się te decyzje podejmować wspólnie.Od samego początku spotykaliśmy się z organem prowadzącym ,czyli z panią burmistrz i urzędem. Wszyscy byli poinformowani, na bieżąco, na godz. 8.10 mieli informację czy strajk trwa, czy odbywają się egzaminy.Wracając na chwilę do rozdmuchanej przez niekture media straty w realizacji podstawy programowej chciałbym powiedzieć, że przypadające w czasie strajku 3 dni egzaminów ósmoklasisty dla pozostałych uczniów są dniami wolnymi od nauki, a SP nr 1 łącznie z egzaminem gimnazjalisty to nawet 6 dni wolnych.
Marcin Makowiecki – Ja jeszcze chciałbym uzupełnić wypowiedź dyrektora.
Od początku byliśmy świadomi, że za czas strajku nie będziemy mieli zapłacone i o żadnych rekompensatach też nie ma mowy.To była nasza odpowiedzialna decyzja, po prostuuznalismy, że w obecnej sytuacji w oświacie jest to krok konieczny i nikt nikogo do strajku nie zmuszał, to była suwerenna i indywidualna decyzja każdej osoby.
Jesteśmy świadomi konsekwencji – dla nas głównie finansowych, dlatego też bardzo dziękuję nauczycielom którzy włączyli się do strajku, wytrwali w strajku, większość wytrwała przez cały okres od 8.04 do końca i tutaj pokazaliśmy, że naprawdę jesteśmy wierni swojej idei, że walczymy do końca.
Teraz najważniejszy jest uczeń, wracamy deo tablic, ale chcemy rozmawiać, choćby tak jak to się stało w Płotach. W piątek, naprawdę bardzo dobre spotkanie komitetów strajkowych a paniami sekretarz i skarbnik, gdzie wreszcie środowisko oświatowe mogło przedstawić swoje stanowisko, swoje obawy i oczekiwania które zostały bardzo życzliwie wysłuchane i tutaj mamy dobrą podstawę do chociaż lokalnych rozmów.
Pokazaliśmy, że w Płotach możemy rozmawiać, mimo wielu różnic, są rzeczy które nas łączą. Łączy nas choćby to, aby nasza lokalna oświata była efektywna i przyjazna uczniom – i to jest dobre.
Rozmawiał: Stanisław Razmus
Napisz komentarz
Komentarze