Oszustom trzeba przyznać, że są coraz bardziej pomysłowi i potrafią balansować na granicy prawa. Jak mówi Katarzyna Rogoźnicka, doradca restrukturyzacyjny, obecnie nieuczciwe praktyki przeniosły się na sferę systemu ocen w przeglądarkach internetowych. Jak to działa w praktyce? Najpierw ktoś bierze na celownik firmę, potem w krótkim odstępie czasu w Google pojawia się wiele negatywnych komentarzy od niezadowolonych klientów. Te oceny pochodzą od nieistniejących osób. Niedługo później do spamowanego przedsiębiorcy zgłasza się agencja marketingowa, która oferuje usługi w zakresie usuwania komentarzy.
– Oczywiście za taką usługę usuwania komentarzy trzeba zapłacić – mówi Katarzyna Rogoźnicka z kancelarii Kiżuk&Michalska Doradztwo Gospodarcze. – Takie osoby, wykorzystując system ocen w Google, zrobiły sobie dobrze prosperujący biznes. Pracujemy właśnie z właścicielami firm, którzy trafili na celownik nieuczciwych agencji. Zgłaszają się do nas przedsiębiorcy, którym oceny w internecie zaczęły lecieć na łeb, na szyję. Oczywiście za recenzjami wystawionymi dla przedsiębiorcy stały zupełnie nieznane im osoby, które wystawiały najgorsze możliwie noty. Po co? Rzecz jasna dla pieniędzy. Wszystko wyjaśniło się, kiedy nasi klienci dostali propozycję usunięcia „negatywów”, oczywiście za odpowiednią dośc wysoką kwotę. Nie dajcie się zastraszyć! Nawet jeśli ulegniecie szantażowi, nie macie gwarancji, że za chwilę znów ktoś nie zacznie torpedować waszej marki. Co można zrobić w takiej sytuacji? Są mechanizmy, którymi można się bronić i na pewno tego typu praktyki nie są zgodne z literą prawa. Obecnie zajmujemy się takimi sprawami i pomagamy przedsiębiorcom walczyć o swoje dobre imię – wyjaśnia.
Czy to już przestępstwo? Czy może pomóc policja albo sprawna kancelaria?
– Takie praktyki są niedozwolone i na szczęście są już pierwsze przypadki, kiedy właściciele takich pseudo agencji trafiali na salę sądową. Osobiście uważam, że takie patyki, pozbawione jakichkolwiek zasad etycznych powinny być piętnowane – dodaje Filip Kiżuk z kancelarii.
Katarzyna Rogoźnicka nie ma wątpliwości, że taki przedsiębiorca może dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
– Handel opiniami jest niezgodny z prawem. Na nieuczciwe firmy UOKiK nakłada kary. Ostatnio 40 000 zł kary za handel fałszywymi opiniami dostał przedsiębiorca z Poznania, inny dostał karę 30 000 zł. Na szczęście od 1 stycznia obowiązuje nowe unijne prawo, które ma walczyć z fałszywymi recenzjami. – wyjaśnia – Przedsiębiorca, który padł ofiarą takich nieuczciwych praktyk, którego dobre imię zostało naruszone może wystąpić do sądu z roszczeniami wobec osób, które to robią. Musimy jednak pamiętać, aby udowodnić nieuczciwe działanie. Jeśli tylko właściciel przeglądarki np. Google będzie współpracować, jest to dość proste do udowodnienia.
Napisz komentarz
Komentarze