- Jestem matką obecnie, ale także kobietą, która wiele lat temu wielokrotnie przystępowała do in vitro. Cieszyłam się, że mogłam, że miałam zdolność kredytową, a były to bardzo duże kredyty - mówiła, która zachęca mieszkańców do podpisywania projektu ustawy. Zdaniem Linkiewicz w Polsce wiele rodzin ma problem z bezpłodnością i zwyczajnie nie stać ich na sfinansowanie kosztownego zapłodnienia in vitro. - Z wielkim bólem dowiedziałam się, że ta szansa przyszłych rodziców, została im odebrana - komentowała decyzję rządu PiS o zaprzestaniu finansowania in vitro.
- Prawo i Sprawiedliwość rezygnując z refundowania tej metody, odebrało milionom rodzin możliwość posiadania dziecka, a jest to podstawowe prawo, które wszyscy powinniśmy mieć zagwarantowane. My kobiety mamy prawo, bo nic temu rządowi talibów nie uczyniłyśmy, prawo dostępności do osiągnięć nauki i medycyny dokładnie takiej samej, jak inne Europejki, czego w Polsce dzisiaj nie ma - mówiła posłanka Magdalena Filiks.
Poseł Artur Łącki podkreślił, że to nie jest projekt poselski, to jest projekt obywatelski. To jest projekt matek, ale też i ojców. To jest projekt rodzin, które w Polsce chcą mieć dzieci. Czyli, to jest ten program, który od siedmiu lat – ponoć- ten rząd wspiera. Ja nie rozumiem, jak można wspierać projekt demograficzny, żeby więcej rodziło się dzieci, żeby rodziny były szczęśliwe, obcinając pieniądze na tak ważny projekt, jak in vitro – mówił poseł.
Obywatelski projekt ustawy zakłada przeznaczenie z budżetu państwa środków na politykę zdrowotną w obszarze leczenia niepłodności, w tym finansowanie procedur medycznych wspomaganej prokreacji, m.in. in vitro co najmniej 500 mln zł rocznie.
Podpisy pod projektem ustawy można składać w biurze poselskim Artura Łąckiego w Gryficach przy ulicy Niepodległości 67.
Na zebranie 100 tysięcy podpisów są trzy miesiące.
Napisz komentarz
Komentarze