Czy architekci czują się odpowiedzialni za wpływ budownictwa na emisję CO2?
Barbara Grzesiak, Dark Arkitekter Polska: Jako projektanci, którzy są świadomi obecnych obecnie możliwości i posiadający wiedzę i doświadczenie, jesteśmy zobowiązani, aby uczestniczyć w procesie propagowania rozwiązań, które przyczyniają się do lepszego gospodarowania zasobami naturalnymi. Powinniśmy się czuć odpowiedzialni za sytuację na rynku budowlanym. Ważna jest dla nas troska o środowisko i wzięcie odpowiedzialności za wpływ jakie wywiera na nie działalność człowieka. Jesteśmy w przełomowym momencie, gdyż poprzez szereg analiz i wniosków z realizowanych projektów oraz raportów możemy zmierzyć wpływ naszych działań na planetę i podejmować realne działania zmierzające do zmiany.
Barbara Reiter, właścicielka pracowni Design Atelier: Tak. Jednak w praktyce tym, co wpływa na wdrożenie naszych propozycji jest powszechne dążenie do minimalizacji kosztów wykonania. Technologie, które obecnie są najbardziej ekonomiczne są równocześnie obarczone dużą skalą emisji. Towarzyszy temu również brak odpowiedzialności za to, jak budynek będzie się starzał i jakie generował emisje w trakcie funkcjonowania. Tutaj duże pole do popisu jest dla świadomych klientów, którzy swoimi decyzjami zakupowymi mogą wywierać presję na deweloperów, aby przygotowywane przez nich obiekty niosły jak najmniejszy ślad węglowy, a ich użytkowanie minimalnie wpływało na środowisko naturalne. Do tego potrzebne są odpowiednie sposoby gospodarowania wodą i energią.
Wojciech Witek, współwłaściciel pracowni Iliard: Architekci na pewno czują, że w ich rękach znajdują się narzędzia do wpływania na poziom emisji CO2 do środowiska. Szczególnie, że budowanie niskoemisyjnych budynków nie zawsze wiąże się z dużym budżetem inwestycyjnym, ale prawie zawsze wiąże się z większym nakładem sumiennie realizowanej pracy projektowej. Na pewno na architektach spoczywa odpowiedzialność inicjowania i lobbowania rozwiązań projektowych, które sprzyjają redukcji emisji CO2.
Ekologiczny budynek, to znaczy jaki?
Barbara Grzesiak: Taki, w który generuje jak najmniejszy wpływ na środowisko oraz, co wcale nie stoi w sprzeczności jednocześnie podnosi komfort jego użytkowania. To jest według nas definicja zrównoważonego budownictwa. Rozwiązania takie mogą być wprowadzone w każdej części budynku, a przez to w każdym obszarze budownictwa i w całym łańcuchu dostaw. Ważnym elementem są tutaj używane materiały oraz elementy budowlane. Jeżeli będziemy analizować ekologiczne rozwiązania już na etapie projektowania, to szansa na redukcję negatywnego wpływu na środowisko jest do zastosowania praktycznie od ręki. Ekologia w tym wypadku oznacza stosowanie materiałów możliwych do późniejszego recyklingu bądź ponownego zastosowania (w duchu circular design), materiałów pochodzących z odpowiedzialnych, certyfikowanych źródeł oraz źródeł lokalnych. W ten sposób wpływamy na zmniejszenie śladu węglowego całego budynku. Ważne są również racjonalne rozwiązania projektowe, dzięki którym budynek pracuje bardziej naturalnie i nie potrzebuje nadmiernej ilości instalacji czy energii.
Barbara Reiter: Taki, który generuje ograniczoną ilość odpadów na etapie budowy oraz stworzony jest z materiałów korzystnie wpływających na zdrowie ich przyszłych użytkowników. W tym obszarze jednak dominuje kryterium ceny, które niestety bierze górę nad zdrowiem i przyjaznością użytkowania nieruchomości przez ich przyszłych mieszkańców lub użytkowników.
Wojciech Witek, współwłaściciel pracowni Iliard: Taki, który co najmniej neutralnie, a najlepiej pozytywnie, wpływa na otaczające go środowisko. Warto jednak pamiętać, że tak głośna ostatnio ekologia to jednak nie wszystko. Myśląc o przyjazności obiektów dla środowiska należy wziąć pod uwagę również wymiar prospołeczny obiektów i budownictwo biorące pod uwagę dobrostan człowieka w nich przebywającego.
Jakie rozwiązania od strony projektowej architekci mogą wprowadzać, aby zmniejszyć wpływ inwestycji na środowisko?
Barbara Grzesiak: W tym obszarze możliwości są tak naprawdę nieograniczone. Bardzo ważne jest wprowadzenie rozwiązań ściśle dobranych dla danej inwestycji, pod względem efektywności oraz budżetu. Nie w każdym projekcie można zastosować rozwiązania, które doskonale sprawdziły się w innym. Ważnym elementem są decyzje projektowe związane z wyborem materiałów, ponieważ każdy materiał ma swoją historię śladu węglowego, pochodzenia oraz własny potencjał, jeśli chodzi o ponowne zastosowanie czy recykling. Cegła produkowana lokalnie bądź z odzysku będzie lepszym rozwiązaniem niż ta produkowana za granicą. Zdarza się, że materiały budowlane wykorzystywane w Europie pochodzą z bardzo odległych zakątków świata, więc to do nas, architektów należy odpowiedni dobór materiałów, aby inwestycja miała szansę nie szkodzić. Równocześnie szeroko rozumiane rozwiązania projektowe dotyczą np. tworzenia zielonych dachów które magazynują i naturalnie odprowadzają wodę, w miejsce zbiorników instalowanych w piwnicach, które powoli spuszczają wodę deszczową do kanalizacji miejskiej. Architekci mają również wiedzę i narzędzia, aby stosować odpowiednie warstwy w ścianach zewnętrznych zwiększając energooszczędność budynku oraz takie, które pozwalają na wykorzystywanie wody szarej do obiegu w budynku. Zasadzanie odpowiedniej ilości i gatunków drzew i krzewów pomaga zredukować wysokie temperatury w lecie, a także przyczynia się do absorbcji pyłów i zanieczyszczeń.
Barbara Reiter: W Polce dosłownie na każdej budowie jest piasek, glina lub inny materiał, który mógłby posłużyć za budulec, jeżeli nie na tej konkretnie budowie, to na pobliskiej, a tymczasem często ziemię z wykopu wywozi się ciężarówkami, po to, żeby za kilka tygodni przywieźć nową. W Polsce nie przywiązuje się do tego uwagi, ponieważ wytwarzanie obiektów na placu budowy kojarzy się z chałupniczą betoniarką, a nie masowym użyciem surowca zastanego.
Wojciech Witek, współwłaściciel pracowni Iliard: Tutaj lista jest olbrzymia i rozpoczyna się właściwym, strategicznym doradztwem co do lokalizacji, jak i programu inwestycji. Kolejnym – często niedocenianym punktem – jest optymalne ułożenie geometrii budynku na terenie przeznaczonym pod inwestycję, z uwzględnieniem kierunków stron świata, geometrii terenu, uwzględnienia jego przyszłego nasłonecznienia, mapy akustycznej okolicy i szeregu innych, podobnych zagadnień. Konsekwencje wynikające z decyzji podejmowanych na tym etapie projektu wpływają na wszystkie kolejne, aż po wymierny wzrost lub ograniczenie emisji środowiskowych na etapie użytkowania inwestycji. Oczywiście jest ponadto szereg zagadnień związanych z doborem rozwiązań technicznych sprzyjających zarówno niskoemisyjnemu budowaniu, w oparciu o materiały i łańcuchy dostaw pozwalające na zmniejszenie wpływu inwestycji na środowisko.
Czy takie obiekty powstają już w Polsce?
Barbara Grzesiak: Jest ich zdecydowanie za mało. Nasze doświadczenia z licznych realizacji w Norwegii dowodzą, że ten rodzaj myślenia może być standardem, a architekci i inwestorzy wręcz prześcigają się między sobą w odpowiedzialnym i perspektywicznym myśleniu o efektach swojej pracy. Wierzymy, że i w Polsce wkrótce takie podejście będzie standardem.
Barbara Reiter: Tak, budownictwo ekologiczne przebija się na polski rynek. Wszystko zaczyna się oczywiście od pasjonatów, którzy chcą żyć w zgodzie ze swoim przekonaniem, mają na to środki i realizują inwestycje ze świadomością wpływu na środowisko naturalne. Przed nami jeszcze długa droga, ale najważniejsze jest to, że te pierwsze kroki są już podejmowane.
Wojciech Witek, współwłaściciel pracowni Iliard: Oczywiście. Przykładem takiego budowania jest chociażby zrealizowany przez Iliard projekt budynku biurowego V-offices w Krakowie, gdzie udało nam się doprowadzić do wprowadzenia szeregu rozwiązań projektowych, które nie wpłynęły na podniesienie budżetu inwestycji, a bezpośrednio wpłynęły na ograniczenie zużycia wody o ponad 55%, czy poboru energii o ponad 35%. Dodatkowo zaproponowaliśmy m.in. zeroemisyjne systemy dachowe kolektorów słonecznych, a źródłem ciepła w budynku jest kotłownia w systemie kaskadowo połączonych kotłów. To ruch z myślą o redukcji emisji CO2 do atmosfery, a co za tym idzie – smogu, który w Krakowie jest niestety realnym problemem. Zużycie mediów w budynku jest kontrolowane przez rozbudowany system BMS. Analiza jego danych pozwala na jeszcze większą optymalizację działania systemów, a przy ewentualnych usterkach czy nieszczelnościach świetnie sprawdzają się natychmiastowe powiadomienia o wszelkich odchyleniach od założonej normy. We wnętrzach zaprojektowaliśmy wysokowydajny system wentylacji - przykładowo zamontowane w salach konferencyjnych czujniki CO2 intensyfikują wymianę powietrza w momencie odbywania się spotkania, a użycie środków chłodniczych o niskiej szkodliwości dla warstwy ozonowej chroni środowisko. Lista takich inicjatyw jest znacznie dłuższa - energooszczędne windy, strefowany system oświetlenia, wysokie parametry akustyki fasady czy wykończenia powierzchni biur materiałami bez zawartości formaldehydu i lotnych związków organicznych. Ostatecznie budynek uzyskał miano najbardziej ekologicznego budynku w Europie, co przełożyło się na zainteresowanie nim świadomych najemców. Oczywiście skutkuje to również niższymi bieżącymi kosztami rezydowania tych firm w obiekcie.
Jakie jest podejście inwestorów?
Barbara Grzesiak: Zauważamy, że inwestorzy traktują rozwiązania ekologiczne w duchu zrównoważonego rozwoju już nie jako nowinkę i ciekawostkę, ale są świadomi potrzeby stosowania ich w projektach. Dzięki konferencjom i spotkaniom, wymianie doświadczeń wszyscy w branży stajemy się bardziej świadomi tego, co możemy zrobić, aby budynki były bardziej przyjazne środowisku i człowiekowi. Oczywiście inwestorzy śledzą również to, co się dzieje za granicami naszego kraju. Jesteśmy wciąż trochę w tyle za Skandynawią czy Europą Zachodnią, ale pozwala to nam obserwować te rozwiązania, które się najlepiej sprawdzają i stosować je na naszym rodzimym rynku.
Barbara Reiter: Na razie można powiedzieć, że przed inwestorami i architektami jeszcze długa droga budowania wzajemnej otwartości. Wciąż zdecydowanie przeważa nastawienie na cenę stosowanych materiałów, a nie ich żywotność czy cechy prozdrowotne przyszłych użytkowników powierzchni. Gdybyśmy mogli to jako architekci wybralibyśmy jako główne materiały budowlane drewno, wełnę owcza, łupek i cegłę zamiast betonu, styropianu i stali.
Wojciech Witek, współwłaściciel pracowni Iliard: Inwestorzy są coraz bardziej zdeterminowani do wprowadzania rozwiązań projektowych, które pozytywnie wpływają na ograniczenie emisyjności realizowanych przez nich inwestycji. Jest to szczególnie odczuwalne w ciągu ostatnich 12 miesięcy, kiedy to diametralnie zmieniło się podejście rynków finansowych do wymagalności prowadzenia polityki ESG na rynku nieruchomości komercyjnych. Bez myślenia o niskoemisyjności nieruchomości komercyjne istotnie tracą na konkurencyjności, a przez to ostatecznie również na wartości.
Czy jest alternatywa dla betonu?
Barbara Grzesiak: Beton ma wiele zalet i nikt nie chce i nie może zupełnie wyprzeć tego materiału z budownictwa. Ale warto wiedzieć, że istnieją alternatywy. My posiadamy szerokie doświadczenie w projektowaniu z drewna i bardzo cenimy sobie ten materiał. W naszych projektach wykorzystujemy je zarówno w konstrukcji, na elewacjach oraz jako podstawowy materiał przy wykańczaniu wnętrz. Drewno jest materiałem i naturalnym, i ekologicznym, a przy tym również łatwo dostępnym. W stosunku do swojego ciężaru posiada wyjątkowe parametry wytrzymałościowe oraz dobre właściwości izolacyjne. Jego użycie istotnie wpływa na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. Drewno jest materiałem przeszłości i według nas w takim samym stopniu przyszłości!
Barbara Reiter: Oczywiście jest to drewno klejone, które jest bardzo wytrzymałe pod względem nośności, a przy odpowiednim przygotowaniu także ogniowym. Przy wykorzystaniu drewna z lokalnych źródeł jest także ekologiczne.
Wojciech Witek, współwłaściciel pracowni Iliard: Oczywiście, przy czym konieczne jest wskazać, że użycie każdego materiału może być w określonych warunkach uzasadnione ekologicznie. Alternatywą jest wykorzystanie stali lub drewna, przy czym każdy z tych kierunków ma swoje wady i zalety, w tym związane z niskoemisyjnością. W mojej ocenie największym ograniczeniem drewna jest możliwość ponownego jego wykorzystania, po okresie użytkowania budynku, gdzie stal możemy ponownie przetapiać i w ten sposób eksploatować. Ograniczeniem stali z kolei jest istotna emisyjność na etapie jej wytworzenia, szczególnie po uwzględnieniu kosztów środowiskowych wydobycia rud żelaza oraz prowadzenia długich, globalnych łańcuchów dostaw.
Czy stosowanie drewna jako materiału do tworzenia konstrukcji budynków ma znaczenie dla ograniczenia szkodliwości branży budowlanej? Czy ma również wpływ na dobrostan użytkowników?
Barbara Grzesiak: Zdecydowanie ma znaczenie! Żelbet jest ciągle najpopularniejszym materiałem konstrukcyjnym, a produkcja cementu odpowiada za ogromną część emisji dwutlenku węgla w procesie budowlanym. To właśnie w tym obszarze budownictwo musi przejść wręcz niezbędne zmiany. Drewno jest surowcem odnawialnym, a przy zachowaniu zrównoważonej gospodarki leśnej jego zasoby są praktycznie niewyczerpalne. W Polsce dyskusje o wykorzystaniu drewna w budownictwie toczą się od wielu lat. Nasi koledzy z branży starają się rozpowszechniać wiedzę o drewnie wśród inwestorów jednak wciąż są spore braki w powszechnej świadomości o tym, jak wiele zalet ma ten materiał. Chcemy pokazać, że drewno jest trwałe, ekologiczne, przystępne cenowo oraz, że przy jego zastosowaniu można skrócić procesy budowlane, a również - choć to może najważniejsze - wpływa na większy komfort użytkownika, gdyż jest po prostu zdrowsze od innych materiałów. Bazując na naszym doświadczeniu z realizacji w Norwegii – wiemy, że nowoczesne konstrukcje drewniane pozwalają na osiągnięcie klasy odporności ogniowej wystarczającej do projektowania wielokondygnacyjnych budynków z wykorzystaniem właśnie tego materiału, jako podstawy konstrukcji, elewacji i całości wnętrz budynku.
Barbara Reiter: Możemy sobie tego w pełni nie uświadamiać na co dzień, ale już samo pojęcie dobrego mikroklimatu w niektórych wnętrzach, a w innych znacznie gorszego samopoczucia nie jest chyba nikomu obce. Każdy na własnej osobie doświadczył poprawy samopoczucia mieszkając w drewnianym domu w pobliżu lasu oraz kiepskiego samopoczucia przy dłuższym przebywaniu w miejscu, gdzie jest masa ultradźwięków i stały szum od nawet cicho pracującej klimatyzacji w żelbetowym biurowcu. Wystarcza chwila uważności i skupienia, żeby to odczuć. Równocześnie skala występowania chorób cywilizacyjnych jak alergie, depresje oraz lęki i poczucie wyobcowania w nieprzyjaznym środowisku powinny skłaniać inwestorów nastawionych na dobrostan pracowników do wykorzystania naturalnych, ekologicznych i przyjaznych dla człowieka materiałów.
Wojciech Witek, współwłaściciel pracowni Iliard: Wykorzystanie drewna jako materiału konstrukcyjnego w budownictwie wydaje się wchodzić w fazę istotnego wzrostu zainteresowania i – w mojej ocenie – w najbliższych latach ma szansę przyczynić się do ograniczenia szkodliwości branży budowlanej. Tym niemniej, to na ile będzie to istotny wpływ będziemy mogli ocenić najpewniej dopiero za około dekadę, bowiem wciąż dużo częściej wykorzystywana jest ta technologia przy budownictwie indywidualnym, wciąż pozostawiając szerokie pole do zastosowania w obszarze dużych nieruchomości komercyjnych w Polsce.
Na zdjęciach:
Budynek biurowy V-offices w Krakowie zaprojektowany przez pracownię Iliard.
Budynek biurowy Spor X zaprojektowany przez pracownię Dark Arkitekter. Budynek aspiruje do miana najbardziej ekologicznego biurowca w Skandynawii – fot Einar Aslaksen
Napisz komentarz
Komentarze