Wygórowane oczekiwania
Któż nie marzył o wielkiej wygranej w totolotka, która rozwiąże jego wszystkie problemy. Albo słuchając lub czytając o szczęściarzach znajdujących na pchlim targu niepozorny podniszczony przedmiot, który okazał się bardzo wartościowy, wierzył, że i jemu trafi się takie szczęście. Nie inaczej jest z inwestycjami: ktoś chwali się, że zarobił fortunę na bitcoinach, inny na akcjach niszowej spółki, która przyniosła niesamowity zwrot. Słuchając takich historii sami zaczynamy wierzyć, że i my tak możemy. Statystycznie ktoś będzie miał szczęście i trafi, ale większość sparzy się na takim myśleniu
i zrezygnuje z dalszego inwestowania. Marzenia warto połączyć z racjonalnym myśleniem. Wszystkie informacje o sukcesach innych oparte są na danych historycznych i raczej się już nie powtórzą. Interesujmy się przyszłością, a nie przeszłością.
Brak celów inwestycyjnych i jasnej strategii inwestowania
„Nie o to chodzi by złowić króliczka, ale by gonić go” śpiewali Skaldowie, ale w inwestowaniu taka strategia z pewnością się nie sprawdzi. Jasne, krótko i długoterminowe określenie celów inwestycyjnych i dopasowanie do nich odpowiedniej strategii z pewnością zbliży nas do osiągnięcia zamierzonego efektu. Istotne jest również, aby cele długoterminowe były traktowane priorytetowo względem tych o krótszym horyzoncie czasowym, nakierowanych na korzystanie z nadarzających się okazji „tu i teraz”.
Chciwość i strach
Zwykle idą w parze i nie są dobrymi doradcami. Z jednej strony popychają nas w kierunku wysokiego ryzyka, zagłuszając głos rozsądku, a z drugiej potęgują obawy związane z utratą kapitału, tym samym odbierając szanse potencjalnym „super okazjom”. Rozwaga jest zawsze wskazana, ale zastosowanie akceptowalnego korytarza wewnętrznego pomiędzy strachem przed stratą a chęcią akceptacji ryzykownej inwestycji ułatwi racjonalne podejmowanie decyzji.
Dywersyfikacja
Ponadczasowa zasada o nietrzymaniu wszystkich jajek w jednym koszyku. Przy małej wartości inwestycji może to być trudne, ale z czasem, wraz ze wzrostem wartości portfela, znaczenie dywersyfikacji rośnie coraz bardziej. Ważne, żeby nie przesadzić w drugą stronę, bo zbyt duże rozdrobnienie aktywów utrudnia panowanie nad całością inwestycji. Druga ważna rzecz to traktowanie zdywersyfikowanej inwestycji i jej wyceny całościowo. Siłą rzeczy po rozdzieleniu inwestycji na różne rodzaje aktywów rośnie ryzyko, że któraś z nich przyniesie niższą stopę zwrotu lub wręcz stratę. Ważne, żeby łączny zwrot z inwestycji osiągał założony przez nas poziom
i wzmacniał poczucie bezpieczeństwa. Nie wyklucza to oczywiście korekt w budowie portfela zmierzających do ograniczenia inwestycji w aktywa generujące straty.
Częsty handel / duża liczba prowizji
Dla biura maklerskiego bardzo aktywny klient to skarb – płaci dużo i często, ale łącznie tworzy to kwoty istotne dla wartości portfela, pomniejszając jego wartość. Uwzględniając fakt, że nie wszystkie transakcje wygenerują zysk, może się okazać, że prowizje go zniwelowały, albo nawet przekroczyły.
Działanie pod wpływem emocji
Pośpiech jest złym doradcą. Natłok informacji nas otaczających, bombardujących umysł wszystkimi kanałami sprawia, że zaczynamy się gubić i wykonywać nerwowe ruchy. Jeśli założona przez nas strategia zakłada inwestowanie długoterminowe, paniczne reagowanie na jednorazowe wahania kursów pod wpływem bieżących, zwykle mało spodziewanych informacji nie jest dobrym pomysłem. Nie znaczy to, że nie trzeba trzymać „ręki na pulsie”. Chłodna kalkulacja jest jednak zdecydowanie bezpieczniejsza.
Angażowanie w inwestycje „środków bieżących”
Giełdowa maksyma głosi „inwestuj tylko tyle, ile możesz stracić” – w dużym uproszczeniu, jeśli inwestujemy oszczędności, to nawet nietrafiona inwestycja nie wywoła problemów finansowych. Najwyżej trzeba będzie przeczekać albo zaakceptować stratę. Jeśli na przykład zaangażujemy
w krótkoterminowy „deal” pieniądze na spłatę raty kredytu i coś pójdzie nie tak, to możemy się wpędzić w kłopoty i to nie tylko finansowe, ale i osobiste.
Powyższy katalog oczywiście nie wyczerpuje tematu, poza tym „błądzić jest rzeczą ludzką”. Warto jednak mieć powyższe wskazówki na uwadze, bo zdecydowanie lepiej uczyć się na błędach cudzych niż swoich.
Napisz komentarz
Komentarze